Klaudynki - zwyczajne dziewczyny, chcące służyć ojczyźnie i społeczeństwu. W XIX wieku lwowskie dziewczęta spontanicznie powołały do życia stowarzyszenie mające służyć narodowej sprawie. Z powodzeniem wcielały w życie ideały ich nauczycielki - Felicji Wasilewskiej oraz patronki - Klaudyny Potockiej. Książka o nich jest opowieścią o wierności, miłości do ojczyzny i poszanowaniu prawdy. Mówi o mądrze pojętej rywalizacji, o działaniu na rzecz innych oraz o zdobywaniu wiedzy i samorozwoju, a przy tym o okazywaniu szacunku dla nauczycieli i rówieśników. Osobiste losy klaudynek nakreślone zostały na tle uwarunkowań historycznych. Piękne Polki były także obiektami westchnień oraz muzami. Wandę Dybowską uwiecznił Wincenty Pol, a Leonia Wild inspirowała Kornela Ujejskiego. Klaudynki to dziewczęta z pozoru zwyczajne, a jednak niepospolite, bo o wielkich sercach. Wyróżniał je entuzjazm, zaangażowanie oraz konsekwencja w dążeniu do celu. I te cechy udało się autorom podkreślić szczególnie. Dzieje stowarzyszenia to lektura ciekawa i pouczająca. Zachęca do głębszego zapoznania się z rozmaitymi formami działalności społecznej prowadzonej przez naszych przodków. Wszak historia to nie tylko polityka i wojny, ale też codzienna działalność, zwyczajna, z pozoru błaha, a przecież tak istotna.
Twórcze, pracowite, piękne i eleganckie. W burzliwych czasach przejmowały odpowiedzialność za rodzinę, zapewniały jej przetrwanie, a niektóre towarzyszyły i mężczyznom w walce. Dzielne patriotki, które zapisały się chlubnie w historii naszego kraju.
Oto trzynaście niezwykłych Polek. Wśród nich Izabela Czartoryska, wielka dama doby rokoka i oświecenia. To z jej zamiłowań kolekcjonerskich powstało pierwsze w Polsce muzeum. Regina Pilsztynowa, pierwsza Polka oficjalnie utrzymująca się z zawodu lekarza, która leczyła także żony i nałożnice tureckiego sułtana. Alicja Dorabialska, fizykochemik, uczennica Marii Skłodowskiej-Curie, pierwsza kobieta profesor Politechniki Lwowskiej. Janina Lewandowska, pilot szybowcowy i samolotowy, jedyna kobieta zamordowana w Katyniu. Piękna Halina Konopacka, zdobywczyni złotego medalu na olimpiadzie W Amsterdamie w, 1928 roku, błyszczała nie tylko w sporcie, lecz także pisała wiersze, malowała obrazy i ratowała polski skarb narodowy we wrześniu 1939 roku.
Życie tych kobiet to gotowy scenariusz dobrego, pełnego niespodziewanych zwrotów akcji serialu historyczno-obyczajowego z wątkami dramatycznymi i miłosnymi.
Lubiła opuszczać salony i znikać na peryferiach rzeczywistości, miała talent do wyławiania ludzi na tak zwanych życiowych zakrętach. Kochała i porzucała, choć często i ją porzucano. Pełna nieodwzajemnionej miłości rozdawała czułość w zwrotkach i refrenach. Jej piosenki są śpiewaną kroniką naszej współczesnej historii. Tworzyła z lekkością niezapomniane teksty, które trafiały do szerokiej publiczności. W samo serce! Ula Ryciak w błyskotliwej biografii brawurowo i skutecznie wydobywa różne prawdziwe i te na niby wersje Agnieszki Osieckiej. Potrafi dotrzeć do sedna i wyświetlić czytelnikom hologramową postać, która prowadziła życie na własną rękę. Osiecka nie pasowała do roli żony i matki, była za to wieczną dziewczyną z końskim ogonem. Pomimo to potrafiła wzbić się na wyżyny altruizmu i odwagi. Choćby wtedy, gdy wstawiła się u władz za internowanym Januszem Andermanem. I wtedy, gdy dla uwięzionego Adama Michnika pisała dziennik.Lubiła: gadać do utraty tchu, pić we dwoje, samotne podróże, śmiech przez łzy i zabawy kotów;Nie lubiła: fanatyków, iść wcześnie spać, żeby rano wstać;żoną być, uśmiechniętą na każde zawołanie;Nudziło ją: kolekcjonowanie złotych myśli i wszelkie inne.Z Osiecką epoka ma same kłopoty. Nie dość, że każdemu serwowała inną wersję siebie, to jeszcze wszystko robiła na odwrót. Tam gdzie w życiu jest miejsce na constans, urządzała dzikie crescendo. A tam gdzie się mówi o sprawach wzniosłych, wdawała się w żarty. Upływ czasu zaciera pamięć o miernych. Indywidualności wybitne ocala od zapomnienia. Dziś bardziej niż dekady temu widać, że ta nie całkiem poważnie traktowana poetka dość poważnie wyprzedzała swoją epokę. Chociażby tym, jak pragmatycznie i konsekwentnie zarządzała swoją twórczością. Jak korzystała z wolności, jak kosmopolitycznie postrzegała rzeczywistość i wreszcie — jak przecierała szlaki dla kobiecej niezależności. (.) Sama o sobie powiedziała, że jej życie to powieść z przygodami, ale nie zawsze w dobrym guście. (fragment książki)
UWAGI:
Bibliogr. s. 432-439. Indeks.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Profesor Zbigniew Religa. Niewierzący, ale przylgnęło do niego słowo "święty". Dla wielu osób świeta jest pamięć o nim." To był święty człowiek" - mówią pacjenci (inni nawet mocniej: "Moja miłość"). Lekarze dopowiedzą, że miał do chorych świętą cierpliwość. Pielęgniarki, że zawsze je szanował. I może świety to zbyt wiele, ale świetny był na pewno. Bezpośredni, szczery, pogodny. Ufny, że swoimi stawał murem. Chętnie dzielił się wiedzą, umożliwiał awans.Dlatego jest to książka o świętym, który za dużo pije, pali jak smok, klnie jak szewc, bywa niesprawiedliwy, wymaga za dużo, narzuca mordercze tempo, słucha złych podszeptów. Bywa próżny, ale jest szczery i nie zniósłby, gdyby mu ktoś stawiał pomnik z samych cnót.
UWAGI:
Bibliogr. s. 315-[319].
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni